ScanWay, czyli polska optyka w kosmosie
Tym artykułem chcielibyśmy rozpocząć nowy cykl, w którym będziemy opisywać ciekawe spółki, jakie w ostatnim czasie zwróciły naszą uwagę na polskim rynku. W odróżnieniu od spółek, które obserwujemy na blogu i śledzimy systematycznie, spółki w ramach tej nowej serii będziemy zauważać, jednak nie będą one regularnie śledzone. Powodem tego rozróżnienia jest nasz nakład pracy, czyli bezcenny czas, bo jakkolwiek chętnie dzielimy się naszymi przemyśleniami, to przede wszystkim jesteśmy inwestorami i tym na co dzień musimy się zajmować.
Scanway – czym się zajmuje spółka, która zwróciła naszą uwagę
Spółką, którą wytypowaliśmy jako pierwszą jest Scanway, która w październiku br. zadebiutowała na NewConnect. Działa ona w obszarze systemów wizyjnych i optoelektroniki. Tworzy rozwiązania na pograniczu optyki, elektroniki i oprogramowania, a jej działalność podzielona jest na dwie sektory – przemysłowy (Industry) i kosmiczny (Space). W sektorze kosmicznym spółka tworzy systemy obserwacyjne dla satelitów. Produkty spółki znajdą się na pokładach satelitów EagleEye, PIAST, w ramach misji OTTER oraz na pokładzie rakiety ISAR Aerospace, a w styczniu 2023 r. wystrzelono satelitę StarVibe z pierwszym teleskopem spółki na pokładzie. Spółka realizuje obecnie projekty, które jak mówi, w ciągu najbliższych czterech lat znajdą się w co najmniej ośmiu satelitach. Jest partnerem w największych polskich i europejskich misjach kosmicznych. Jeśli chodzi o sektor przemysłowy to zajmuje się tutaj kontrolą jakości produktów lub komponentów w zakładach produkcyjnych z wykorzystaniem technologii 2D, 3D, multi- i hiperspektralnych oraz systemów wizyjnych. Najmniejsza wada na linii klienta, jaką spółka identyfikuje to poniżej grubości włosa (5µm), najszybciej poruszający się obiekt to 56 km/h. Spółka ma obecnie kilkadziesiąt wdrożeń na liniach u klientów.
To podstawowe dane podajemy „w pigułce”, ponieważ nie naszym celem jest cytowanie informacji, które każdy łatwo znajdzie w internecie.
Dlaczego ScanWay nas zainteresował?
Co nas szczególnie zainteresowało w tej spółce? Chyba przede wszystkim to czym się zajmuje, co robi i jak to robi. Nasze zainteresowanie zostało podzielone, jak zawsze, na dwie części – inżyniersko-naukową, czyli czy to co robi spółka ma sens, czy ma ku temu kompetencje i na ile jest to unikalne. Druga część – biznesowa, czyli czy potrafi to sprzedać. Naszą uwagę przede wszystkim, co chyba zrozumiałe, przyciągnął sektor kosmiczny. Poza typowymi wyobrażeniami, niezbyt merytorycznymi zaznaczmy, jak podbój kosmosu przez ludzi, pragmatycznie interesowało nas rzeczywiste sprawdzenie produktów spółki. W tego typu podmiotach podstawowym elementem weryfikującym jest tzw. flight heritage, czyli wysłanie w kosmos urządzeń danego producenta i ich rzeczywista ocena w docelowych warunkach pracy. To zupełnie jasne, gdybyśmy planowali wysłanie swojego satelity, co raczej szybko nie nastąpi, w pierwszej kolejności korzystalibyśmy z dostawców, których sprzęt już pracuje w kosmosie. Zdecydowanie nie takich, których prezes jest absolutnie przekonany, że powinno mu się udać, ale do tej pory nic takiego nie zrobił lub spółka planuje to w przyszłości, a zaczęła np. od wdrażania standardów ESG… A więc wracając do tematu, tego rodzaju sprawdzenie, w tym biznesie jest kluczowym czynnikiem zwiększającym szanse spółki na przeskalowanie biznesu i głównie na to należy zwracać uwagę.
Pierwszą misją satelitarną spółki jest StarVibe. Została ona sfinansowana ze środków własnych, we współpracy z German Orbital System. Nanosatelita StarVibe przedłużyła swoją misję o 12 m-cy w odniesieniu do początkowych założeń i będzie przebywała na orbicie SSO do maja 2024 r. a od września br. rozpoczęła wielopowierzchniowe kampanie obrazujące, do tej pory wykonano ponad 100 zdjęć powierzchni ziemi Wg. informacji spółki w misji tej nastąpiło potwierdzenie jej składników od systemu kierowania teleskopu, poprzez jakość optyki po wysoką prędkość przesyłu danych. Spółka utrzymuje, że od czasu tej misji, czyli osiągnięcia wspomnianego „flight heritage” zauważa wzmożone zainteresowanie ich rozwiązaniami.
Jeszcze na rok 2023 planowany jest start misji OTTER oraz XD (są to zlecenia komercyjne, gdzie spółka dostarcza swoje produkty). Dodatkowo w pipline znajdują się misje EagleEye oraz PIAST planowane na lata 2024 i 2025.
Rozwój biznesu, strategia spółki oraz otoczenie rynkowe
Scanway planuje przeskalowanie nie tylko ilościowe, ale też dostarczanie wyposażenia optycznego, w tym większe, bardziej dokładne teleskopy na większe satelity. Długoterminowym celem spółki, w obszarze Space, jest dostarczanie danych satelitarnych (zdjęć), a nie tylko rozwiązań sprzętowych. Jednak warto zaznaczyć, że jest to cel jeszcze bardzo odległy. Obecne zatrudnienie to 49 osób, które ma być sukcesywnie zwiększane.
Zarząd aktywnie bierze udział w targach i konferencjach (m.in. w tym roku byli obecni na Smallsat Conference kluczowej konferencji w USA do małych satelitów), gdzie poszukuje nabywców swoich urządzeń. Scanway założył spółkę zależną w USA ScanWay Space Corporation – po to, aby ułatwić dostęp do amerykańskiego rynku. Zarząd utrzymuje, że obecnie rozmawiają z kilkoma firmami Kalifornii, aby wejść z nimi w partnerstwo. Będzie to możliwe po uzyskaniu certyfikatu Trade Agreements Act (TAA). Spółka spodziewa się wydania tego certyfikatu w I kw 2024. Jego posiadanie umożliwi udział w zamówieniach i przetargach w USA.
Rynek satelitów to abstrakcyjna wartość 279 mld USD, jednak sama spółka szacuje, że dostępny dla niej na chwilę obecną rynek to ok. 100 mln USD (przy całym adresowalnym rynku instrumentów optycznych o wartości 533 mln USD). Ten rynek do tej pory rósł raczej wolno, jednak ma on kilka ciekawych biznesowo cech. Pierwszą z nich jest to, że cykl życia większości satelitów to 3-5 lat. Trzeba też zauważyć, że mocno zwiększa się ilość satelitów wystrzeliwanych, dzięki malejącym kosztom wysłania ich na orbitę. W latach 2012-2021 na orbitę wyniesiono 5519 satelitów, a na lata 2022-2031 prognozuje się, że będzie to prawie 5 razy więcej. Ponadto warty odnotowania jest fakt, że w tym roku Polska zwiększyła składkę do Europejskiej Agencji Kosmicznej i większość tej kwoty powinna wrócić do polskich firm w formie zleceń.
W sektorze kosmicznym, jak w każdej branży, istnieje konkurencja dla rozwiązań Scanway’a, jednak ze względu na wysoką barierę wejścia, zdecydowanie nie jest to jeszcze rynek nasycony.
Druga noga biznesowa
Drugą nogą biznesową spółki jest „Scanway Industry”, czyli dostarczanie produktów kontroli jakości dla przemysłu. Obecnie spółka skupia się na 5 kluczowych branżach: opakowania i poligrafia, branża samochodowa, spożywcza, drzewna i meblarska oraz branża farmaceutyczna. Zarząd twierdzi, że od konkurencji odróżnia ich to, że tworzą rozwiązanie niejako „szyte na miarę” pod konkretnego klienta i jego potrzeby. Jest to oczywiście mniej modna branża niż sektor kosmiczny, ale ideą zarządu jest wykorzystanie tutaj kompetencji i wiedzy z zakresu optyki do zwiększenia przychodów, korzystając z wcześniej opracowanego know-how, w taki sposób, żeby uzyskiwać satysfakcjonującą marżę.
Ile spółka obecnie zarabia
Spółka nie podaje prognoz przychodów, ale pewną podpowiedzią dla inwestorów mogą być cele opisane w programie motywacyjnym. Są to progi przychodowe 8 mln zł w 2023, 16 mln zł w 2024 oraz 28 mln zł w 2025, dodatkowo progi „marży bezpośredniej” 1,5 mln zł w 2023, 5 mln zł w 2024, 11 mln zł w 2025.
W samym 2022 roku przychody wynosiły 3.5 mln zł (44% wzrostu do 2021). W I połowie 2023 odnotowano wzrost na poziomie 74% w stosunku do H1 2022 i była to kwota 2,3 mln zł. Jednak spółka twierdzi, że mnożenie tej sumy razy dwa i estymowanie wyniku na koniec roku jest błędne, ze względu na sposób rozliczania się z kontrahentami. Na dzień 15.09 backlog – podpisane i zrealizowane kontrakty były na poziomie 4,7 mln zł.
Podobają nam się warunki wykonywania programu motywacyjnego m.in. ilością przychodów generowanych przez spółkę, jest to uczciwe dla akcjonariuszy, bo generuje dodatkowe wynagrodzenie w akcjach za uzyskane efekty pracy.
Co się działo na kursie spółki od debiutu
Spółka miała swój debiut kilka tygodni temu. Wydaje nam się, że wiele osób licząc na duży hype na akcje spółki (ze względu na sektor kosmiczny) i hiperboliczny wzrost jej kursu, brało udział w IPO, tym samym powodując dużą redukcję zapisów. Mało kto jednak zauważył, że akcji bez lock’upu było 47% przed emisją, a po emisji aż 55%. Po debiucie akcje „mielą się” na dużych jak na taką spółkę obrotach w okolicach ceny emisyjnej ± 10%. Niektórzy inwestorzy, w tym pewnie zawiedzeni spekulanci, niecierpliwie wyrzucają, to widać aż nadto wyraźnie po karnecie w czasie sesji, zresztą uczciwie trzeba przyznać, że otoczenie też nie pomaga. Z drugiej strony, należy zauważyć, że ktoś te akcje kupuje bez ogromnych zmian ceny. Niezależnie od powyższych jedno wiemy, takie rzeczy tj. wyrzucanie niechcianych akcji, kiedyś się kończą, to pewne.
Podsumowanie
Co nam się tak naprawdę podoba w tej spółce – fundamenty, unikalność, kompetencje. Czytaliśmy memorandum oraz dokument informacyjny, braliśmy udział w webinarach i spotkaniach, rozmawialiśmy bezpośrednio z zarządem, odpowiadali na nasze pytania. Możemy stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że mamy do czynienia z profesjonalistami, zweryfikowanymi na ciekawym rynku. Są inżynierami, którzy wiedzą co robią, jak robią i dążą do skalowania biznesu, na którym się znają. Oczywiście, przyrównując do tradycyjnych branż, wskaźniki na dzisiaj nie wydają się powalające, ale sentyment do tego rodzaju spółek z sektora kosmicznego może tutaj wiele zrobić, czego na rynku mamy przykłady. Ponadto wydaje się, że spółka ma konkretny fundament w postaci biznesu, który generuje rosnące przychody w branży z dość wysoką barierą wejścia.
I na koniec gwiazdka, co z tego będzie nikt oczywiście nie wie, my podajemy jedynie argumenty do indywidualnego oszacowania szans i ryzyk, określania prawdopodobieństwa i podejmowania własnych decyzji inwestycyjnych, które zawsze są tylko trzy- kupno, sprzedaż lub pozostanie poza rynkiem.