Parę merytorycznych uwag o rozwijanych projektach i samej spółce


Chciałbym napisać kilka uwag , jak ja na dzisiaj oceniam spółkę i rozwijane przez nią produkty. Zacznę od tego, że moim zdaniem (to wnioski z dostępnych źródeł i stosowanej  praktyki ) testy molekularne to przyszłość- nie bez przyczyny reakcje PCR nazywane są „złotym standardem” w diagnostyce. Wszystko inne, w diagnostyce, używa się oczywiście, ale jeśli jest wybór to nie ma żadnej dyskusji – szybkość, dokładność nie stwarza żadnej inne alternatywy.  Dlatego obecna sytuacja, w moim przekonaniu, wytwarza dla Scope Fluidics o wiele większa szanse i stawia ich w zupełnie innym miejscu  niż było to pół roku temu.  Panel wirusowy na panel wirusowy SARS-Cov-2  czy inne firmy pracują nad tym, pewnie – mamy chociażby Genomics czy GenExpert , pewnie będą się pojawiać kolejne ale PCRone posiada atuty, którego nie maja inne urządzenia  jest najszybszym aparatem na świecie oferujący  do 20 markerów (reakcji PCR) jednocześnie.

Rozważmy pilną potrzebę na dzisiaj , ale na inne przyszłe okresy grypowo-wirusowe tj. zapobieganie epidemii czy pandemii poprzez stosowanie screeningu na lotnisku (ale może być to przejście graniczne, terminal dworca autobusowego itp)  – wychodzi tłum pasażerów, odbywa się badanie temperatury  każdego człowieka,  tych z podwyższoną temperaturą kierujemy na dokładne badanie molekularne. Po 15 min wiemy czy stanowią zagrożenie czy też nie.  System doskonały. Przy zwiększaniu ilość czasu badania do 30, 45 , 60 min – rośnie liczba oczekujących na wynik pasażerów, trzeba im zapewnić kolejne pomieszczenia ale tak aby potencjalnie nie zarażali się jednej od drugiego, logistyczne wyzwanie…  Dlatego czas to czynnik nr 1 w takim screeningu- to element bezdyskusyjny.

Pieniądze – czy koszt pojedynczego panelu. Panel  wirusowy do PCRone ma kosztować  kilka euro czy USD a do innych znanych nam systemów jest to kilka/kilkanaście razy więcej. Przy okazjonalnym badaniu może to nie jest wielki temat, ale w obecnym czasie konieczności/lub chęci masowych screeningów to wielki argument i kto będzie chciał wprowadzić takie masowe procedury, wcześniej bardzo dobrze to policzy, możemy być tego pewni.

Chciałbym w tym miejscu wytłumaczyć  o co chodzi z tymi markerami ? PCRone do 20, inne systemy od 1 do 50. Zrobię to na przykładzie gronkowca złocistego, ale można to odnieść do każdego dowolnego patogenu- bakterii, wirusa itp. Wiemy, że w patogenach co roku pojawiają się mutacje/alternatywnie inne rodzaje (z podobnego powodu wprowadza się co roku inne szczepionki na grypę) i  dlatego trzeba reagować szybko.  Panel, który prawidłowo oznaczał w zeszłym roku, w tym jest już do modyfikacji bo bakteria zmutowała i ma dodatkowy gen oporności na kolejny antybiotyk. Firmy wprowadzające te systemy na rynek wiedzą to oczywiście dobrze i siadają do rozmów z żądaniami możliwości jednoczesnego oznaczania  przez system 8-15 markerów jako min. ich liczbę. Np : przy gronkowcu złocistym obecnie  wymagamy rozpoznania  genu samego gronkowca, 2 geny oporności, dodatkowe 3 markery pracują po to aby potwierdzić, czy gen oporności znajduje się w genomie gronkowca a nie innej bakterii. Razem 6 równoległych reakcji PCR (tzw. markerów) a rok temu było wymagane mniej…..  Panel do PCRone można dowolnie modyfikować na dowolny patogen, bakterię lub wirusa i ma możliwość przeprowadzenia aż 20 reakcji PCR  w czasie kilkunastu minut. To jest kluczowe zestawienie użyteczności systemu.

Czy inne firmy mogą opracować podobne urządzenia, być może , niczego nie można wykluczyć, ale średnia czasu wprowadzenia urządzenia diagnostycznego na rynek wynosi 8 lat. Jeśli wrzucimy pieniądze, duże pieniądze to czas pewnie skrócimy, ale na końcu każdego łańcucha jest laboratorium i ludzie, ich pomysły  oraz to co muszą sprawdzić i zweryfikować, a to trwa. Nawet zakładając, że coś podobnego się nagle pojawi, to czy PCRone się nie sprzeda, oczywiście,  że się dobrze sprzeda, zważając na argumenty przedstawiane jak wyżej.  

Na koniec, napiszę brutalnie, za dużo czasu poświęciłem na tę półkę, aby nie wiedzieć  co właściwie robią i jak robią, punt za punktem realizując założony harmonogram. Dla mnie ważne są fakty i wychodzące z nich wnioski a nie emocje. Niezbyt interesują mnie falujące ceny od 60 do 200 zł, ponieważ w moim przekonaniu najważniejsze jest czy są w stanie  certyfikować, zarejestrować i sprzedać swój pierwszy system czy PCRone. Osobiście oceniam to w bardzo wysokich wartościach prawdopodobieństwa.  Jaką cenę mogą uzyskać , nikt tego oczywiście nie wie, w tym pewnie wraz z zarządem spółki ale pamiętajmy zakładając możliwą kapitalizację,  że za rok dodatkowo  będzie skończony kolejny system tj. Bacteromc.  W moim przekonaniu to znakomita firma, z poukładanymi ludźmi, mogąca przedstawić  globalne systemy diagnostyczne.  A jeśli tak się stanie, to cena transakcyjna będzie tylko jednym z elementów kształtowania się kapitalizacji spółki,  ponieważ zmieni postrzeganie szeroko pojętej polskiej biotechnologii  i nagle wszyscy zauważą Scope Fluidics a dodatkowo w cenach pojawią się nadzieja i oczekiwana na przyszłość nie w odniesieni do startupu, tylko do spółki, która już pierwsze swoje urządzenie sprzedała i szykuje się do sprzedaży kolejnego.

Michał Wachowiak, Tomasz Wachowiak



Czytaj więcej: