Psychika inwestora po ostrym spadku kursu spółki
Tak sobie dzisiaj myślałem patrząca na zachowanie Scope Fluidics, że zawód inwestora giełdowego należy do chyba jednym z najtrudniejszych na rynku. Interdyscyplinarność przeprowadzanej analizy – bilanse, raporty, wiadomości, badanie produktowe lokalne i globalne, zachowanie zarządów i tysiąc innych elementów w tym analiza otoczenia rodzimego i rynku globalnego…a na końcu ma pozostać sucha analiza – kupić, sprzedać, trzymać, jaki okres, jaki SL, a może bez SL bo fundamenty są znakomite…?
Do tego dochodzi element równie ważny a może i ważniejszy niż wszystko powyższe – psychika. Dlaczego spada może się pomyliłem, może wyjść bo wszyscy wokoło straszą, wojny handlowe, fatalny obraz szerokiego rynku…… A jeśli rośnie – ale mocno, ekscytacja, może dokupić, dlaczego tego nie zrobiłem wcześniej, nie- to będzie rosło bo wszyscy to mówią….
A na NC , na spółkach z mała płynnością a w szczególności na spółkach innowacyjnych zarówno analiza jest o wiele trudniejsza (bo nikt wcześniej na poważnie tego nie robił) a i emocje związane ze zmianą kursu są mocniejsze. Nie dziwię się, że ktoś , jak dzisiaj na Scope, nie wytrzymuje i w tym otoczeniu rynkowym spuszcza zarobiony papier. Być może za 2,3 m-ce będzie tego żałował, być może…
Ileż cierpliwości trzeba mieć trzymając papier na long, patrząc tylko na fundamenty i głęboko wierząc w swój profesjonalny osąd analizować spokojnie spółkę stwierdzając na końcu, ze nic się nie stało, to zwykłe ruchy na tego rodzaju spółkach. Za rok , czy dwa lata być może będzie czekała wielka nagroda, ale czy pamięć będzie na tyle silna, żeby w kolejnych posiadanych spółkach po ostrej jeździe w górę i nagłych spadkach pamiętać to co działo się kiedyś i że wyłącznie zimna ocena profesjonalna ma sens.
Wybaczcie przemyślenia, ale wydaje mi się, że to ważne i nie tylko dla mnie.