Relacja po spotkaniu w spółce Scope Fluidics 4 grudnia 2019r


W dniu 4 grudnia byłem obecny  na spotkaniu wraz z funduszami w spółce  w ramach no deal roadshow, poniżej moje spostrzeżenia i obserwacje .

Osoby, które jeszcze nie czytały odsyłam do mojej opublikowanej sprzed kilku tygodni całościowej analizy spółki , ponieważ poniżej znajduje się uszczegółowienie poruszonych w niej zagadnień. W celu lepszego zrozumienia tematyki, odsyłam także  do zamieszczonych na stronie spółki prezentacji inwestorskich.

Spotkanie rozpoczęto od pokazania krótkiego filmu o uruchomionym zakładzie produkcyjnym w którym zakończono półautomatyczną linię do montażu chipów do PCRone. W jednej przestrzeni składającej się z kilku śluz i poziomów wydzielono część do składania Bacteromica, część do PCRone i do składania  chipów do PCRone. To co już zostało wykonane (linia do chipów), był to najtrudniejszy element ze względu na wymaganą przy niej absolutną czystość, wpływającą na jakość składanych chipów. Reguluje to wdrożona przez spółkę odpowiednia procedura ISO mówiąca o czystości, powtarzalności, organizacji i dokumentacji. Te realizowane elementy są  konieczne do objęcia poszczególnych linii systemem jakości wymaganym jako element konieczny w procesie certyfikacji.

Następnie przystąpiono do prezentacji kierowników projektów, po prezentacjach obejrzeliśmy laboratoria. Pierwszy z omawiających, dr Kamil Gewartowski kierownik projektu PCR|ONE rozpoczął od podkreślenia, iż system służy do wykrywania każdego dowolnego patogenu np.: wirusów czy bakterii. Nawiązując do tego o co pytali potencjalni nabywcy- czy można wykrywać taki lub inny patogen, tu odpowiedź jest jasna, iż nie ma problemu z technicznego punktu widzenia. Oddzielną sprawą jest oczyszczenie próbki do reakcji, ale całość jest w pełni wykonalna. K.Gewartowski opowiadał następnie o samym urządzeniu PCR|ONE,   zaletach jego rozwiązań technicznych w odniesieniu do konkurentów (szczególnie szybkość 15-20 min. jest tutaj niezwykle ważna i ceniona). Na samym chipie pozostawiono sporo miejsca aby łatwo go było przemodelować na potrzebę wykrywania każdego patogenu lub nowego genu oporności.  Zwracał dużo uwagi, że panel MRSA (planowany do certyfikacji) nie wykrywa jedynie bakterii gronkowca jako takiej ale także dodatkowo tzw. geny oporności (na dany antybiotyk). Przy takiej informacji lekarz może rozpocząć zupełnie inne leczenie niż w przypadku „zwykłego” gronkowca, które bez niej  mogłoby  zupełnie nieskuteczne. Nie dość tego, wskutek mutacji szczepów bakterii obecnie niemal każdego roku przybywa jakiś gen oporności i można przewidywać, że w przyszłości będzie tego coraz więcej a chip już jest przygotowany do kolejnych modyfikacji. Niektóre systemy konkurencji maja z tym problemy bo mogą w jednakowym czasie wykonać tylko kilka reakcji PCR i ich informacja jest niepełna tj. nie wykrywają wszystkich wymaganych genów oporności. Niektóre z firm nie mogą też tego zrobić, bez kompletnej przebudowy systemu, co będzie kosztowała, trwało i być może będzie konieczne wycofanie starych systemów z rynku. PCRone i jego chip ma tutaj znakomita przewagę. Zakażenie gronkowcem złocistym jest dzisiaj największym zagrożeniem dla szpitali (chodzi tu o przeliczalne i realne koszty pozwów), szpitale decydują się coraz częściej na screening wszystkich wprowadzanych do szpitali pacjentów np.: w Anglii każdy szpital to robił i jest tutaj  obowiązek prawny.

Padały pytania o konkurentów, których zauważyli  na ostatnich targach Medica w Niemczech (największych targach medycznych w Europie). Wg. informacji spółki pojawił się jeden ważny  konkurent – system koreański, firma planują w przyszłym roku rejestrację w Europie:  kilkadziesiąt minut czas analizy (30-40 min), reakcja do 11 genów.  

Co teraz z PCR|ONE? chcą pokazać certyfikat na pierwszy panel MRSA oraz na samo urządzenie, to teraz najważniejsze. Jak sami mówią, ilość pracy do przygotowania systemu jakości linii jako wstęp do certyfikacji jest ogromna. Wiedzą, że to praca trudna i żmudna  ale niezbędna. Pracują na wzmożonych obrotach. Jak to zakończą, zespół PCR|ONE, bierze się za nowe panele m.in. grypowy. Ich ideą aby w niedalekiej przyszłości u lekarza pierwszego kontaktu stał PCR|ONEi na jednym chipie można łatwo , w ciągu kilkunastu minut identyfikować np.: dwa wirusy grypy, kilka podstawowych bakterii które powodują przeziębienie. Lekarz otrzymując taką informację bardzo dobrze wie jak łatwo i skutecznie wyleczyć pacjenta.  Wg. zespołu – dla nich  praca nad przyszłymi panelami to przyjemność.

Padło pytanie o audyt czystości patentowej –  wewnętrznie robią to regularnie, mają bardzo dobrych specjalistów z którymi współpracują od lat. Chcą przeprowadzić audyt zewnętrzny przez zewnętrzną wyspecjalizowaną kancelarię.

Kolejne pytanie padło o czas certyfikacji PCR|ONEi chipa MRSA i czy są już wybrane ośrodki? tak – są wybrane ośrodki kliniczne w Polsce badania będą  prowadzone w czasie ok. 12 tygodni. Wymagane jest 1000-1500 badań, czyli od ok. 350-500/jeden ośrodek

Kierownik projektu dr Seweryn Bajer-Borstyn zaprezentował systemu Bacteromic zakończony zwiedzaniem laboratorium. Jak podkreślał siłą systemu jest kartidż z systemem  640 niezależnych komór hodowlanych. Omówiony został skomplikowany sposób napełniania komór z wykorzystaniem podciśnienia, nadciśnienia, oleju rozdzielającego poszczególne komory po napełnieniu. System działa bardzo dobrze i w połączeniu z ilością komór jest to szczególne know-how oraz przewaga spółki. Bezpośredni konkurent Vitek 2 (lider rynku) ma dołków 64, najmocniejszy na rynku jest system Phoenix z 136 dołkami. Ilość dołków jest elementem krytycznym i konkurencji muszą się  decydować, czy dawać dużo antybiotyków z niewielka ilością zakresu stężeń czy niewiele antybiotyków w szerokim zakresie  stężeń. Padały pytania o możliwości zmiany (poszerzenia) przez konkurentów ilość komór. Odpowiedź była mocna i jednoznaczna  – nie da się łatwo zmienić ilości komór, nie zmieniając wielkości kartidża, jeśli więc Vitek 2 ma wypuszczone na rynek kilkanaście tys aparatów, aby to zrobić musiałby zmodyfikować swój kartidż jak i zamienić sam aparat. Phoenix ostatnio zdecydował się zwiększyć ilość antybiotyków kosztem ilości stężeń odpowiadając na potrzebę rynku ponieważ szpitale muszą wybierać i coraz często decydują się na testowanie dużej ilości antybiotyków.  Fakt ten tylko upewnia zespół Bacteromica  o tym  co będzie potrzebne w przyszłości, tzn. czego chce rynek –  bardzo duża liczba antybiotyków o szerokim zakresie stężeń, czyli pełna informacja diagnostyczna do leczenia pacjenta.

Co przed nimi ?– pod koniec przyszłego roku duże testy kliniczne na systemie Bacteromic.  Docelowo po rozmowach w Polsce  i konsultacjach w Londynie (z dr Davidem Wareham, członkiem międzynarodowego komitetu doradczego, kierownikiem największego w Londynie laboratorium mikrobiologicznego w szpitalu Queen Mary) będzie to prawdopodobnie 57 wybranych antybiotyków + dodatkowo 4 dodatkowe mechanizmy oporności. To optymalna wg. klinistów ilość antybiotyków. Zostawia to sporo miejsca na płytce, na testowanie kombinacji antybiotyków w przypadku trudnych zakażeń. Ponadto otwiera nowe możliwości wykorzystania urządzenia przez firmy, które produkują antybiotyki i poszukują takich systemów – z ich strony jest już teraz bardzo wstępne, duże zainteresowanie, ponieważ żaden z obecnych na rynku systemów nie spełnia ich wymagań. 

Wyzwania  – know-how przemysłowe aby antybiotyki stabilnie czekały w próbce, dla większości antybiotyków jest  ta stabilność łatwa, dla niektórych antybiotyków nie jest to oczywiste. Po któryś z ich wystąpień na międzynarodowych kongresach zgłosiła się firma, która dostarcza  antybiotyki i technologie ich nakładania do  najważniejszych konkurentów.  W interesie tej firmy jest aby ich wesprzeć,. Kolejnym wyzwaniem (raczej wyzwaniem czasowym) jest sprawdzanie  każdego nowego wprowadzanego na panel antybiotyku z metodami referencyjnymi. To bardzo dużo pracy, ale jak twierdzą w pełni wykonalne w określonym harmonogramem czasie. Mają olbrzymie zainteresowanie od laboratoriów na całym świecie aby przetestować system Bacteromic na szczepach klinicznych. Na moi pytanie – czy dadzą radę zakończyć projekt w terminie ?- odpowiedź jest jednoznaczna, operacyjnie jak najbardziej tak – mają zespół kompetentnych ludzi, mają pomoc uznanych naukowców, członków międzynarodowego komitetu doradczego.

Co ja o ty myślę ?- widziałem i byłem w wielu startupach, tu spotykam, co jest rzadkością,  kompetentny zespół specjalistów, realizujący ściśle określony realizowany harmonogram. Zespół nie boi się trudnych pytań, nie boi się wyzwań, otwarcie o nich mówi, mając określony plan działania. Pierwsza komercjalizacja PCR|ONEoraz chipa MRSA a wcześniej certyfikacja i rejestracja jest oczywiście kluczowa ponieważ uwiarygodni spółkę. Zespół jest zdeterminowany aby skończyć wszystko w terminie (trzeba też pamiętać o jego motywacji przydzielonymi akcjami fantomowymi,  udana komercjalizacja będzie się wiązała ze sporą nagrodą). Co wówczas ? obecna kapitalizacja spółki, w razie udanej  pierwszej certyfikacji i rejestracji a następnie sprzedaży, skoczy natychmiast do góry ponieważ nie  będzie to już startup ale firma , która sprzedała i certyfikowała jedno urządzenie a prawdopodobnie w cenie znajdzie się i drugie.

Czy można mieć 100% pewność, ze bezproblemowo przebiegnie proces certyfikacji najpierw jednego a potem drugiego systemu oraz sama sprzedaż, oczywiście, że nie. Ale widząc, iż do tej pory wszystko było realizowane zgodnie z harmonogramem, widząc profesjonalistów  mających pomoc merytoryczną najlepszych światowych autorytetów, wreszcie widząc determinację i konsekwentne zmierzanie do celu- uważam, ze prawdopodobieństwo jest naprawdę bardzo wysokie.

Michał Wachowiak, Tomasz Wachowiak



Czytaj więcej: